Dziewięć lat temu rozpadłam się na kawałki. Tak to czułam. Zaczęło się od silnej migreny, a potem, było już tylko gorzej, od lekarza do lekarza, od badania do badania. Przyjęto mnie wreszcie do szpitala. Kilka groźnie brzmiących podejrzeń, ale nadal bez diagnozy. Pozostawiono mnie samej sobie, a ja czułam, że mnie już nie ma. Przestałam pracować, nie wychodziłam z domu. Prosiłam Boga o pomoc, o prowadzenie, zostałam wysłuchana. W lutym 2005 roku w miesięczniku ’ Nieznany Świat’ przeczytałam artykuł o Pani Klaudii Szewcowej. Tego samego dnia zatelefonowałam. To była długa rozmowa. Lista schorzeń i urazów też była długa. Pani Klaudia bardzo precyzyjnie opisała mi historię moich chorób. Były to urazy głowy, kręgosłupa, niedoczynność tarczycy i potężna depresja. Pani Klaudia swoim ciepłym, dobrym głosem powiedziała mi, że podejmuje się leczenia. Trwało ono kilka miesięcy, ale już po dwóch tygodniach czułam, że wracają mi siły, a ja wracam do życia. 10-tego dnia od podania seansu wróciłam do pracy a myślałam, że to już nigdy nie nastąpi. Pani Klaudia prostuje też moją drogę życiową. Jest mi nie tylko lekarzem ciała, ale i duszy. Jestem głęboko przekonana, że zawdzięczam Jej życie. Opiece Pani Klaudii, z pełnym zaufaniem, powierzam też moje dzieci. Pani Klaudio nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za wszystko co Pani dla mnie zrobiła i robi. Żyję w poczuciu większego bezpieczeństwa, wiedząc, że jest Pani na tym świecie.
Z całego mojego serca dziękuję.
