Medycyna alternatywna – leczenie naturalne

Utrzymanie dobrej kondycji i zdrowia to sztuka wymagająca wysiłku i wiedzy. Nie chodzi o to aby dobrze się leczyć, sztuką jest nie chorować. Chodzi tutaj o profilaktykę, ale nie tą, którą forsują koncerny farmaceutyczne – w postaci różnego rodzaju szczepionek, sztucznych witamin i innych środków. Te wszystkie środki, jak każdy chemiczny lek mają działanie uboczne, a co najważniejsze – nie usuwają problemu. Leczenie farmakologiczne w swojej istocie jest leczeniem objawowym, czyli tłumiącym jedynie objawy, np. ból, a nieusuwającym jego przyczyny. Często powstają wtedy różnego rodzaju skutki uboczne, uzależnienie od leku pacjenta, niszczenie systemu immunologicznego, a problem, który na pewien czas został zagłuszony, z czasem rozrasta się do tragicznych rozmiarów.

Nie o takiej profilaktyce mowa i nie o takim leczeniu.

Jak można zapobiec i leczyć powstałe już zmiany chorobowe?

Co wchodzi w zakres profilaktyki?

Odżywianie, ruch i równowaga psychiczna

Większość stanów chorobowych łącznie z genetycznymi, wykluczając uszkodzenia mechaniczne (wypadki, zatrucia, itd.), powstaje na skutek błędów żywieniowych. Z tych właśnie powodów tak ważne jest, by przestrzegać zasad właściwego odżywiania. Jest wiele rodzajów diet. Wśród nich dwie, które przeżyły tysiąclecia: wegetarianizm i weganizm. Żadna inna im nie dorówna. Nie ma tu znaczenia grupa krwi, ciężko też mówić o jakichkolwiek innych przeciwwskazaniach. Wśród ludności Indii, Chin, Japonii i innych większych i mniejszych krajów naszego globu kultura niejedzenia mięsa, ryb, jajek oraz nabiału liczy kilka tysięcy lat i opiera się na starożytnej wiedzy o funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Czas więc już dawno temu zweryfikował wiarygodność i słuszność tego sposobu odżywiania. Tę wiedzą nawet dziś nie dysponuje jeszcze współczesna nauka medyczna.

W dzisiejszych czasach do hodowli zwierząt, ptactwa i ryb wykorzystuje się hormony wzrostu oraz antybiotyki, te substancje kumulują sią w ich organizmach. W następstwie po spożyciu wywołują w ludzkim organizmie niekontrolowane, nieodwracalne a często śmiertelne schorzenia – nowotwory, stwardnienie rozsiane, zanik mięśni oraz wiele innych. Ten fakt jest już wystarczającym powodem by przestać je jeść. Jest jeszcze jeden najważniejszy powód zabraniający jedzenia produktów, o których mowa. Chodzi o białko! Białko zwierzęcego pochodzenia, nawet jeśli pochodzi z ekologicznej hodowli – niszczy nas, wręcz zabija. Przyspiesza procesy starzenia. Nasz organizm wcale nie potrzebuje tyle białka. Dla prawidłowego funkcjonowania wystarczy mu białko znajdujące się w roślinach. Jest to równocześnie argument, który odrzuca także nabiał.

Ważna uwaga – nie trzeba szukać niczego, by zastąpić brak białka w wegetarianizmie czy też weganizmie. Mowa o soi i jej pochodnych – soczewicy, cieciorce, grochu czy fasoli. To błędne przekonanie, że wegetarianin czy weganin muszą się zajadać wysokobiałkowymi roślinami. Po pierwsze niszczą narządy – zaczynając od trzustki, po drugie, organizm wcale ich nie potrzebuje.

W ogóle nie potrzebuje białka z zewnątrz, bowiem tworzy własne białko na własne potrzeby w odpowiednich ilościach. Tworzy indywidualnie. I w tej kwestii nie ma przymusu obyś karmiono jego białkiem. Wymaga od nas tylko zasilania jego w odpowiednich ilościach mikroelementami – budulcami, z których utworzy i białko, i witaminy, i nawet własny cukier – glikogen. Powinniśmy dbać o paletę mikroelementów – a to znajdzie się w warzywach i owocach. Mało tego, żeby wydobyć mikroelementy z mięsa, ryb, jajek lub nabiału – przetrawić zaserwowany przez nas posiłek z udziałem tych produktów, musi wydać na trawienie białka zwierzęcego pochodzenia o wiele więcej energii, czasu i innych swoich zasobów niż na trawienie dań typowo roślinnych, a w tym też białka roślinnego pochodzenia. Po trawieniu produktów zwierzęcego pochodzenia w organizmie pozostaje o wiele większa ilość toksyn niż po produktach roślinnego pochodzenia, z których organizm nie może łatwo pozbyć się. Gromadzą się, kumulują, zakłócają normalny tryb zachodzących w nim procesów życiowych. Immunologiczny system, który również bazuje się na procesach chemicznych z udziałem wyżej wspomnianych budulców – mikroelementów, staje się słępy i głuchy na powstanie zagrożenia. Albo reaguje nie adekwatnie. Tak powstają choroby. Między innymi nowotwory.

Jeszcze raz chcę przypomnieć: wcale nie musimy przy przejściu na dietę wegetariańską lub wegańską kierować się grupą krwi i nie trzeba odżywiając się roślinami wysokobiałkowymi i „dopingować się” witaminą B12, ponieważ, jak organizm zwierząt, tak również ludzki tworzy tą witaminę na własne potrzeby sam, a używanie farmakologicznej witaminy B12 wykonuje niszczycielską pracę w organizmie tak samo, jak wiele razy wspomniane białko zwierzęcego pochodzenia – zachodzą patologiczne zmiany jak przy jedzeniu mięsa, ryb, jajek i nabiału, a to oznacza, że w obecności farmakologicznej witaminy zatraca się sens wprowadzenia bezbiałkowej diety.

Bardzo ważne jest także wiedzieć, że nawet będąc na diecie wegańskiej powinniśmy regularnie robić sobie oczyszczanie organizmu. Organizm z czasem kumuluje różnego rodzaju złogi i wymaga od nas żebyśmy mu pomogli ich się pozbyć. Choć istnieje wiele technik oczyszczania, najlepszym sposobem są głodówki.

Podane przeze mnie techniki są skuteczne: oczyszczają organizm, regulują, działają wielowymiarowo.
Absolutnie nie zaszkodzi zdrowiu, jeżeli będziecie głodować jeden dzień w tygodniu. Rezultaty będą o wiele lepsze i zaczną pojawiać się tam, gdzie nawet się tego nie spodziewacie jeżeli codziennie będziecie też pić soki.

Dla dobra Waszego organizmu – nie tylko ograniczcie, a całkowicie wykluczcie z swojego jadłospisu cukier! Nie dajmy się oszukiwać cukrem trzcinowym, brzozowym, owocowym, brązowym, słodzikami oraz… miodem. On także jest cukrem! Na pewno są jeszcze inne cukry, o których nie słyszałam, albo nie wspomniałam, ale one wszystkie, tak jak białko niszczą nas. Nie ma „zdrowego cukru”, jak również nie ma „zdrowego białka”. To jest pewne.

Zdrowiu nie służy również sól. Dobrze było by ją maksymalnie ograniczyć, a jeszcze lepiej – wykluczyć.

Warto wiedzieć, że wegańską dietą z udziałem soków można leczyć wiele chorób, nawet w dość zaawansowanych stadiach.

Krótko o alkoholu, papierosach, różnego rodzaju stymulatorach, narkotykach – nie mają prawa bytu w żadnej postaci!

Oprócz dobrego sposobu odżywiania w naszym życiu stale obecny musi być także ruch – ćwiczenia fizyczne, obejmujące wszystkie lub większość grup mięśniowych, stawów oraz kręgosłup. Może to być siłownia, mogą być asany na kocyku… Ważne, żeby były!

Nasz stan umysłu bazuje na fundamentach: silnej woli i twardych zasadach. Emocjonalny stan psychiczny ma wpływ na stan fizyczny organizmu. Trzeba uczyć się panować, kontrolować i kierować emocjami, to uchroni nasze zdrowie.

Dla zdyscyplinowania psychiki proponuje medytacje i ćwiczenia savasany z jogi (pierwszy kompleks).

Kompleks pierwszy Jogi

Rozpocznij naukę jogi w Kompleksie pierwszym

Bioenergoterapia

Jasnowidzenie

Medycyna naturalna

Moje Himalaje – saga o jodze

Autobiograficzna książka „Moje Himalaje – saga o jodze” z moją dedykacją. Książka opowiada o dzieciństwie ze zdarzeniami losowymi, praktyce jogi, przebytych transach medytacyjnych, które stały się narodzinami mojego nowego życia, o jasnowidzeniu, leczeniu, kontaktach z umarłymi, zdolności wpływania na ludzkie losy…
Moje Himalaje - saga o jodze