Ewa z Rodziną

Panią Klaudię znamy od około 20 lat. W tym okresie bardzo wiele korzystaliśmy z Jej pomocy w różnych sytuacjach życiowych, gdy lekarze wobec naszych problemów zdrowotnych rozkładali bezradnie ręce lub w ogóle nie widzieli żadnego schorzenia.

Takim przypadkiem niemocy medycznej były narodziny naszego syna. Urodził się przez planowane „cesarskie cięcie” i gdy zobaczyliśmy Go po raz pierwszy miał na głowie szew ok. 2 cm. Lekarze poinformowali nas, że rana jest powierzchowna i nic złego się nie stało. Obserwowaliśmy jego rozwój, był ruchliwy, ale spokojny. Gdy miał ok. 5 miesięcy na twarzy pojawiła mu się wysypka sugerująca skazę białkową i wówczas udałam się do P. Klaudii z prośbą o pomoc. Ten dzień zapamiętam na zawsze. Pani Klaudia powiedziała mi, że ta wysypka nic nie znaczy, ale nasz syn ma porażenie mózgowe z niedowładem lewej części ciała. Od razu podała mu seans i pocieszała mnie, że w tak wczesnym okresie, zwłaszcza chłopców można całkowicie wyleczyć.

Niezależnie od leczenia Pani Klaudii rozpoczęliśmy maraton po lekarzach neurologach. Żaden z nich nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, czy nasz syn jest upośledzony fizycznie, czy też nie. Ale kiedy nasz maluszek miał 6 miesięcy i zaczynał siadać nie potrafił złapać do rączki żadnego przedmiotu (do dziś mamy to zarejestrowane na filmie video). Gdy lekko popychaliśmy Go na boczek nie miał odruchu podparcia się ręką. Ćwiczyliśmy z nim na piłce, ale Jego rączki bezwładnie zawijały się pod piłkę. Gdy to wszystko widzieliśmy, byliśmy przerażeni, że nasze dziecko było niepełnosprawne. Wówczas wiedzieli to już też lekarze, ale malec miał już 7 miesięcy i ćwiczenia mogły co najwyżej usprawnić Go ruchowo, ale nie wyleczyć. Syn miał podawane seanse od kwietnia do grudnia i zauważalna poprawa zaczęła następować dopiero gdzieś ok. sierpnia, mały zaczął się żwawiej ruszać, próbował raczkować, a od października wróciła sprawność w rękach. Prawidłowo reagował na bodźce, a mając niecały rok już bardzo dobrze chodził. Lekarze, którzy widzieli Go ok. 7 miesiąca i zobaczyli po 1 roku Jego życia byli zdziwieni i sądzimy, że nie uwierzyli, że było to porażenie mózgowe.

Dziś nasz syn jest już gimnazjalistą i świetnie rozwiniętym super facetem.
Dziękujemy Pani Klaudii za okazaną pomoc.

Bioenergoterapia

Jasnowidzenie

Medycyna naturalna

Moje Himalaje – saga o jodze

Autobiograficzna książka „Moje Himalaje – saga o jodze” z moją dedykacją. Książka opowiada o dzieciństwie ze zdarzeniami losowymi, praktyce jogi, przebytych transach medytacyjnych, które stały się narodzinami mojego nowego życia, o jasnowidzeniu, leczeniu, kontaktach z umarłymi, zdolności wpływania na ludzkie losy…
Moje Himalaje - saga o jodze