Magdalena Jankowicz

Pamiętam, jak prawie 20 lat temu poznałam panią Klaudię, byłam wtedy w pierwszej klasie liceum, borykałam się wtedy z zapaleniem przydatków, ale przede wszystkim wrzody dwunastnicy nie dawały mi spokoju. Leczenie zresztą u bardzo sympatycznej pani doktor nie dawało rezultatów, dlatego w raz z mamą udaliśmy się do poleconej nam przez wujka pani Klaudii Szewcowej. Pierwsza wizyta, na której pani Klaudia podała dokładnie jakie problemy zdrowotne mnie do niej skierowały, uświadomiła mi, że to jest właściwy adres. Wówczas seanse odbywały się zbiorowo dla wszystkich w Sali należącej do NOT-u niedaleko sądu w Jeleniej Górze.

Po odbyciu wymaganej liczby seansów mój stan się poprawił, a wizyta kontrolna u mojej pani doktor wykazała, że proces leczenia nastąpił szybko. Co zresztą pani doktor uznała za wynik swojej dobrej diagnozy oraz właściwego sposobu leczenia, jaki i tego, że mój młody organizm zwalczył chorobę.

I tak upłynęło spokojnie kilka lat bez większych problemów zdrowotnych. Studiowałam i pracowałam wtedy w dużym mieście, ciągły stres, brak czasu, snu spowodowały, że zaczęłam się coraz gorzej czuć zmęczona, osłabiona. Aż dopadła mnie grypa, wtedy poszłam prywatnie do lekarza, żeby jak najszybciej pozbyć się problemu, bo jak wtedy myślałam nie mam czasu na chorowanie, zresztą młody człowiek nigdy nie myśli, że to może skończyć się źle. Pani doktor przepisała mi ponoć super niemiecki antybiotyk, który miał mi pomóc od ręki, jak też zresztą chciałam. Niestety szybko się okazało, że kuracja nie przynosi spodziewanych efektów, a ja czuje się coraz gorzej.

Zaordynowane przez panią doktor badania wykazały, że po kuracji antybiotykowej została zniszczona flora bakteryjna mojego organizmu, co pozwoliło grzybom i bakteriom chorobotwórczym zagnieździć się. Poza tym problemy z odpornością z płucami, sercem, układem pokarmowym, słowem rozsypka. Niestety te problemy spowodowały, że wróciłam do domu i przez sporą część czasu musiałam leczyć pogrypowe schorzenia. Okazało się, że tym razem już mam dla siebie czas. Cały ten czas czytałam książki mówiące o zdrowym odżywianiu, medycynie niekonwencjonalnej, niektóre przepisy stosowałam, stosowałam też suplementację, wracałam bardzo powoli do zdrowia. Najgorsze jednak było poczucie porażki, bo przecież po to studiowałam, żeby zostać w dużym mieście, mieć dobrą pracę, robić karierę…

I po tych kilkunastu latach spotkałam panią Klaudię, która i tym razem pomogła. Seanse poprawiły zdrowie, odporność, a jej przykład i mądrość pokazały mi, jak mądrze zadbać o coś co jest najcenniejsze – o własne zdrowie. Książka pani Klaudii, jak i strona, ale przede wszystkim jej przykład codziennej pracy, obowiązkowości, bezkompromisowości pozwoli mi zrozumieć sens życia, wiary i tego, że warto mimo wszystko być dobrym człowiekiem bez względu na to, co się dzieje dookoła. Jestem osobą wierzącą, praktykującą, ale dopiero teraz widzę, że naprawdę wierzę, że Bóg nas kocha i uczestniczy w naszym życiu, jeśli tylko tego chcemy. I wszystkie nasze grzechy, problemy Bóg akceptuje i jeśli tylko Mu pozwolimy może nam pomóc. Przedtem byłam człowiekiem małej wiary.

Bardzo wielkie dzięki Pani Klaudio…

Bioenergoterapia

Jasnowidzenie

Medycyna naturalna

Moje Himalaje – saga o jodze

Autobiograficzna książka „Moje Himalaje – saga o jodze” z moją dedykacją. Książka opowiada o dzieciństwie ze zdarzeniami losowymi, praktyce jogi, przebytych transach medytacyjnych, które stały się narodzinami mojego nowego życia, o jasnowidzeniu, leczeniu, kontaktach z umarłymi, zdolności wpływania na ludzkie losy…
Moje Himalaje - saga o jodze